Mam problem z współlokatorką otóż twierdzi, że chronią ją smoki i że jest nieśmiertelna. Czasem… …

Mam problem z współlokatorką otóż twierdzi, że chronią ją smoki i że jest nieśmiertelna. Czasem nie można się z nią dogadać ostatnio mówiła że bedzie się uczyć latać jak one, że one są obok, czasem patrzy tak nie obecnie. Boje się że sobie coś przez przypadek zrobi. Chodzi gdzieś po nocach, mało śpi, nie boi się niczego i nie dba o swoje bezpieczeństwo np wychylając się z szóstego piętra.A jednocześnie pracuje, pracuje z pacjentami, lekami, niebezpiecznym przedmiotami.Przecież nie może być tak, że chodzi całą noc po mieście, po pustostanach a rano idzie do pracy.
Od kilku lat też leczy się na Chad, tylko nigdy nie miała takich problemów, dominowała depresja lub stan mieszany, bierze leki regularnie. Nie wiem co mam o tym myśleć, co mogę zrobić . Na ostatnią wizytę u lekarza nie pozwoliła mi z nim porozmawiać a sama nic nie wspomniała o tych smokach.Czy to możliwe by lekarz nie zauważył że coś się dzieje? Rozmowy nie pomagają, nie jestem w stanie przekonać ją do szczerości na wizycie lekarskiej ,argumentuje to że lekarz jej odbierze tą nieśmiertelność i ochronę.
Nie mogę jej pilnować, chodzić za nią a boję się że sobie coś zrobi jak zacznie ” fruwać” .